Nie każda z nas ma figurę Marilyn Monroe. Ale to nic takiego, przecież nie o to chodzi. Jesteśmy zdania, że nie ma czegoś takiego jak piękno obiektywne i każda z nas może być bardzo urodziwa. Możemy sobie w tym pomóc, dobierając odpowiednią kreację. Zastanówmy się, jaką sukienkę wybrać, kiedy mamy nieco szersze ramiona.

Sztuka doboru kreacji

Kiedy dobieramy sobie kreacje, chodzi nam przede wszystkim o to, aby podkreślić atuty urody, przy jednoczesnym zatuszowanie drobnych niedostatków czy to figury czy cery. Jednakże nie zawsze do końca wiemy, jak to zrobić. Dotyczy to choćby pań z trochę szerszymi ramionami.

Tutaj głównym naszym zadaniem będzie to, aby odwrócić uwagę od rozłożystej części ciała na rzecz pozostałych. Poprzez to wytworzymy korzystne dla nas złudzenie optyczne, sprawiając, że ramiona wydadzą się mniej masywne.

Zacznijmy od tego, czego powinnyśmy unikać:

Sukienki na cieniutkich ramiączkach zdecydowanie nie są dla nas, są bowiem świetnym rozwiązaniem dla pań o raczej wiotkich ramionach. W tym przypadku zamiast skrócić linię ramion – tylko ją podkreślimy!

Z tego samego powodu odradzamy bardotek z odsłoniętymi ramionami.

Zrezygnujmy z wybujałych dodatków, mających zdobić górę kreacji. Wszelkie falbany, cekiny przy ramionach to niezbyt dobry pomysł. Dotyczy to również deseni, szczególnie tych dużych. Jeśli już zależy nam na kobiecych zdobieniach, niech znajdą się one w okolicy biustu.

Polecamy za to:

Sukienki ze ściągniętym pasem (najlepiej wyrazistym), przez to podkreślimy talię, odciążając uwagę od linii ramion. Sprawdzą się również suknie rozkloszowane. Nie zaszkodzi, jeśli dół kreacji będzie wyposażony w rzucające się w oczy wzory.

Jeśłi chodzi o dekolt, niech wycięcie będzie okrągłe lub w serek. Zabieg ten sprawi, że wzrok skupiać się będzie na pionie, a nie poziomie.

Warto rozważyć wciąż modną sukienkę o kroju empirowym z wycięciem na ramiona, jest nie tylko bardzo kobieca, ale subtelnie zamaskuje nazbyt szerokie ramiona.